Pierwszy dzień pracy

Kto to pamięta? Chyba, że zdarzyło się coś traumatycznego akuratnie w takim dniu, wtedy ślad w pamięci zostanie na zawsze. Prawie wszystkie pierwsze razy gdzieś przepadają, gubią się, blakną, pozostają, co najwyżej w mglistych zarysach, albo zostają zmitologizowane. Pierwszy pocałunek pamiętam, bo to było silne przeżycie, ale pierwszego seksu już nie bardzo. Do seksu dochodzi się etapami, krok...

Moja pierwsza praca

W końcu trzeba było zacząć pracować, a przede wszystkim zarabiać jakieś własne pieniądze. W trzy miesiące po skończeniu studiów na okropnym kierunku Ekonomika Budownictwa przekroczyłam próg dużego gmachu, gdzie mieścił się zarząd pewnej poważnej firmy budowlanej. Adres podała mi moja mama, której tę firmę polecił sąsiad z osiedla. Weszłam. Na portierni zapytałam, czy pracuje tu pan taki-a-taki...

Mała Ojczyzna

Była mała jak ona wtedy kilkuletnia, ale była całym światem. Od kiedy sięgała pamięcią to zawsze miała świadomość przynależności do świata dziadków. Najwcześniejsze wspomnienia wiązały się z siedliskiem i wsią, do której rzucił ich los po drugiej wojnie. Stary dom z bali modrzewiowych zbudowany przez praprapradziadka był centrum jej świata. Zabudowania kryte strzechą na spadzistych dachach,...

Moje podwórko

Z balkonu widzę moje podwórko objęte ramionami budynku, pokryte częściowo trawą, częściowo betonem. Na środku betonu huśtawki – przedmiot sporów i bojów dominujący wszystkie spotkania Wspólnoty w pierwszych latach po zasiedleniu budynku. Sąsiedzi z dziećmi chcieli huśtawek, sąsiedzi bez dzieci chcieli ciszy, a nie psychicznego molestowania skrzypiącymi mechanizmami. Rozwiązaniem okazały się...

Widok z mojego okna

Z tego wychodzącego na północ widziałam Wawel i komin Bonarki. Komin mi nie przeszkadzał, dopóki nie zaczęło istnieć Centrum Handlowe Bonarka i dopóki komina-pomnika nie ozdobiono wszystkimi kolorami tęczy drażniąco migającymi między godziną 20.00 a 23.00.

Nowy blok wybudowano bardzo szybko. Widoku Wawelu szkoda, ale przynajmniej wieczorami nie czuję się jak na przesłuchaniu.

...

Wakacje w Bukowinie Tatrzańskiej anno Domini 1963

Gaździna przynosiła w wiklinowym koszu owiniętym w białą lnianą płachtę różne pyszności: świeże jajka prosto od kury, masło własnoręcznie ubite, śmietanę, biały ser.

Ciocia Isia krzątała się po kuchni. Kilka długich chwil i na stole pojawiały się… cieplutkie i pulchne, pachnące przysmażoną tartą bułką delikatne elementy potrawy, której smaku nie zapomnę. Śniło mi się potem wiele razy,...

Strony