Szczęście

„Szczęście? Szczęście? Szczęście jest tylko muszką złotą.” - to cytat z pewnego wiersza czeskiego poety. Moje szczęście, to pory roku, zapachy, kolory i dźwięki. I stan mojej duszy, na który to wszystko się składa.

Choćby ta jesień. Taka dorodna, syta i leniwa ostatnim ciepłym słońcem. Wybarwiła mój świat, od szarego źdźbła trawy, po czubek czerwonego liścia. A skoszona trawa pachnie...

Szczęście

- Miałem szczęście! Dziś nie byłem pytany! - A ja miałam szczęście, bo na kolokwium trafiłam na swoje tematy. - Mnie też się poszczęściło – zdążyłem na wcześniejszy tramwaj i byłem w pracy przed szefem. - Świetnie, a wiecie co będzie dziś na obiad? - Wyobraźcie sobie, że w mięsnym, akurat kiedy zbliżałam się do kasy, miałam szczęście, bo wynieśli kilka porcji świeżej zrazówki. Będą zawijańce z...

Szczęście

Słowo „szczęście” tak często powtarzane straciło na ważności. „Szczęśliwej drogi”, „szczęścia na nowej drodze życia”, „Szczęśliwego Nowego Roku”, „Z okazji imienin (urodzin, rocznicy którejś tam, świąt, dnia kobiet, dnia chłopaka, hutnika, górnika, lotnika i całego mnóstwa rozmaitych okazji) szczęścia życzymy! Szczęścia, czyli czego? No – wszystkiego najlepszego, dopowiedzcie sobie sami. Czyli...

Szczęście

Jeśli rzecz ma być o moim szczęściu, to cechuje je taka wieloaspektowość, że wyrecytuję jak dziecięcą wyliczankę.

Aby było, muszę czuć się wolna- to warunek sine qua non .

Wolność - najważniejsze dla mnie słowo, o dużym ciężarze gatunkowym. Jest bezgranicznie otwarte, dlatego takie piękne. Daje szczęście przestrzeni, braku zniewolenia. Spętanie i niechciany przymus skutecznie...

Szczęście

My, dzieci „zimnej wojny”, szarości i ruin, sztandarów i pochodów, szczekaczek ulicznych, terroru wielkich liter i koturnów, jak mogliśmy nie ulec magii wierszy mistrza Ildefonsa. Szczególnie tych przedwojennych, surrealistycznych, szalonych, skoro wokół zwyczajność, Proletariat i Pokój, Praca i wiodąca w tym rola uprawy buraka cukrowego. Odpłynąć gdzieś daleko w barwne, egzotyczne światy....

Magiczny Kraków

Magiczne miejsca są, jak w bajkach, czasami z wyglądu niepozorne. Trzeba je znaleźć, wymagają też ducha opiekuńczego, który będzie nad nim czuwał. Tak właśnie miała się rzecz z Krzysztoforami położonymi przy mało reprezentacyjnej ulicy Szczepańskiej, która chociaż wychodziła na Rynek, nie miała wielkomiejskiego poloru Floriańskiej czy Grodzkiej. W tamtych czasach, a piszę o latach...

Strony