Moja podróż sentymentalna: Lwów – Łuck – Przebraże – Koszyszcze – Krzemieniec

Koszyszcze  zabieram  grudkę  ziemi  rodzinnej

Sobota 13 wrzesień

O tej podróży myślałam od lat, choć zapamiętane z dzieciństwa opowieści i miejsca wydawały się mityczne, jak najpierw Arkadia, potem Atlantyda, zniszczona przez morze nienawiści, ognia i krwi. Kiedy w gablocie Stowarzyszenia Kresy zobaczyłam w programie jednej z wycieczek nazwy Łuck, Przebraże, poczułam gwałtowne bicie serca. A więc te miejsca istnieją. Tam można...

Zima

Nie mogłem jej zrozumieć. I niby wszystko jest jak dawniej i nawet próbowałem jakoś zbliżyć się do niej, przystawałem na jej warunki, dawałem liczne dowody ustępstw, pojednawczo machałem rękami, ni to na powitanie, ni to, żeby jej nie urazić. Wszystko to odbijało się od muru egoistycznej konsekwencji. Nie poszła na żadne układy.

Przy jej trudnym charakterze wszelkie próby...

Oczekiwanie

Cichutko u sąsiada gra kolęda za ścianą. Może już coś wiedzą? Może już tam jest? A u nas dopiero biały obrus się kładzie, brzęczą srebra, zapalają świece. Drzwi szafy uchylają się nietaktownie skrzypiąc. Muszą w końcu wypuścić uwięzione suknie i białe koszule. Czarne lakierki wystukują rytm na wyświeconych podłogach. Wciąż czekamy. Niecierpliwość z Radością już zasiadły do stołu dzieląc się...

Tyran nasz powszedni

Ten tyran , to moje sumienie. Zrobię coś, a ono mi mówi –źle zrobiłaś. Ciągle mnie krytykuje i zwraca uwagę na najdrobniejsze szczegóły.

Planuję wycieczkę, a ono mi mówi: po cholerę tam się pchasz jak masz trudności z chodzeniem? Kupiłam ładną garsonkę , a ono mówi: po co? . Masz pełną szafę. Zaprosiłam gości na kolację i słyszę: mało masz innej roboty? Siedź cicho i nie wychylaj się...

Z gniewu

Z gniewu wrzuciłam bluzkę do śmietnika. Nie podobała mi się i znudziła, a poza tym zrobiła się za ciasna jak na moje obecne gabaryty.

Postanowiłam gabaryty zmniejszyć i z gniewem wyrzuciłam kotlety do kosza.

Mój pies zaszczekał ze szczęścia, a potem z gniewem wywrócił kosz, aby te rarytasy się nie zmarnowały.

Na to wszedł mój mąż i zobaczył tę scenę.

- Co ty...

Rewolucja

- Słuchaj no Zając – powiedział Niedźwiedź chwytając Zająca za uszy – jest robota dla ciebie. Zostaniesz premierem. No bo widzisz, naciski mam z innych lasów, że niby z tą moją dyktaturą coś nie tak, że praw nie przestrzegam, że terror i wyzysk. Bokiem mi to wychodzi, dlatego Zając, będziesz premierem i stworzysz rząd. A żebym cię nie pomylił z innymi Królikami masz tu broszkę, przypnij ją do...

Strony