Z gniewu

Z gniewu wrzuciłam bluzkę do śmietnika. Nie podobała mi się i znudziła, a poza tym zrobiła się za ciasna jak na moje obecne gabaryty.

Postanowiłam gabaryty zmniejszyć i z gniewem wyrzuciłam kotlety do kosza.

Mój pies zaszczekał ze szczęścia, a potem z gniewem wywrócił kosz, aby te rarytasy się nie zmarnowały.

Na to wszedł mój mąż i zobaczył tę scenę.      

- Co ty robisz? Z gniewu zagotował się.

-Takie dary Boże wyrzucasz?

- Nie boisz się gniewu Bożego jak tyle ludzi głoduje na świecie?

OgarnÄ…Å‚ mnie gniew.

- Nie pleć mi morałów - powiedziałam z gniewem. Ciesz się, że jesteś chudy jak szczapa i nawet dziesięć kotletów tego nie zmieni.

Zrozum – ja się odchudzam.

Nie zrozumiał.

Strzelił drzwiami z gniewem i wszedł.