Ratunku!

Przez prawe oko, ostry, rozżarzony do białości sztylet, świdrującym bólem wwierca mi się do mózgu.

Nie mogę ruszyć głową. Nie mogę oddychać. Nie mogę żyć. To już koniec. Przez maleńką szparkę w lewym oku, poprzez posklejane rzęsy, spoglądam w stronę oprawcy - kurczę, znowu niedokładnie zaciągnęłam zasłony i teraz zabija mnie ten upiorny promień słońca. Powoli, bardzo powoli wyciągam...

Pochwała nałogów

Nałogi, słabości, uzależnienia są coraz powszechniej dyskutowane i często skrzętnie ukrywane przez tych, których dopadły. Kto ich nie ma, niech pierwszy rzuci kamień. Kto nigdy nie zastanawiał się, czy zamiłowanie do jakiejś używki czy czynności nie przekształca się już w niepohamowaną potrzebę? Czy do gabinetów i klinik leczenia uzależnień trafiają tylko degeneraci, słabeusze, złoczyńcy?...

Marek W. w szponach nałogów

Wewnętrzny przymus jest równie niebezpieczny jak zewnętrzny terror.

Jest rok 2025-ty. To już 71 lato życiowych zmagań Marka W. Dokonał radykalnych zmian. Przeszedł na emeryturę. Prowadził jeszcze doraźną aktywność zawodową, żeby zarobić na swoje nałogi. Emerytura zapewniała tylko podstawową egzystencję. Na nałogi musiał dorabiać.

Marek przez całe dorosłe życie kontrolował...

Nałóg

Nałóg to coś innego niż uzależnienie. Skoro są dwa słowa to jakaś różnica jest. Uzależniona jestem od porannej kawy. Myślę, że mam nałóg, który nie jest szkodliwy. Uważam, że jestem osobą, która pisze krótkie teksty. Ten też taki będzie.

Moim nałogiem jest poznawanie ludzi, lub przynajmniej obserwowanie i zgadywanie kim są, jakie mają życie. Bardzo bliska jest mi anegdota o Krzysztofie...

Moje nałogi

W bardzo wczesnej młodości wpadłam w pierwszy szkodliwy nałóg - uzależnienie od słodyczy. Zaczęło się jeszcze w dzieciństwie, kiedy to wszelkie dostępne słodkości były ogromną przyjemnością i nagrodą, no i zawsze było ich za mało. A były takie pyszne…, po prostu niepowtarzalne. Smak tej czekolady, jaką dostawałam od taty, mamy albo św. Mikołaja był nieporównanie lepszy niż kiedykolwiek w...

Nałogi

Nałogi wyraźnie ode mnie stroniły. Być może bariera mojej powściągliwości była nie do przebycia...

Posłużę się przykładem. Jako nastolatka chciałam ulec nałogowi nikotynowemu. Papierosy, a były to płaskie czy damskie /jakoś tak/ miały mi dodać dorosłości i charakteru. Mordowałam się więc, puszczając dymki około roku i odpuściłam w końcu. Ileż można, żaden papieros mi nie smakował, ani...

Strony