Co mnie bulwersuje…

Jadwiga Jamińska

Obrusza mnie postawa krytyczna niektórych osób wobec innych ludzi, dotycząca różnic politycznych, światopoglądowych, orientacji seksualnych i innych; ich brak szacunku dla odmienności, jakby mieli monopol na rację i nie potrafili tolerować bliźnich.

Krystyna Chmielińska

Nie chcę być zrzędą, ale nieustająco bulwersuje mnie zachowanie młodych ludzi – studentów w tzw. środkach komunikacji...

Książka mojego dzieciństwa

Jadwiga Jamińska

Waham się między „Heidi” Johanny Spyri a „Skowronkiem” (zapomniałam nazwisko autora). Były znacząco odmienne od polskich książek. Skłaniam się ku tej drugiej, której akcja toczy się w Anglii w czasach Szekspira. Tytułowym bohaterem książki jest chłopiec obdarzony pięknym głosem, stąd jego imię-przezwisko.

Krystyna Chmielińska

Książką, która towarzyszyła mi przez całe moje...

My odkrywamy Sagę, a Saga nas

Paon (Szkice artystów Młodej Polski z kawiarni Turlińskiego)

Wanda Chrabąszczewicz-Ziobrowska

Długo patrzyłam na płótno pt. Paon na wystawie Zawsze Młoda Polska. Rysunki, żarciki, sentencje, komentarze. Artyści zawsze szukali wspólnej przestrzeni i miejsca gdzie mogliby się spotykać, rozmawiać, sprzeczać, wyrażać swoje poglądy, żartować, robić szkice i karykatury kolegów.

Właśnie z takiego miejsca pochodzi obraz - dokument o którym mowa.

A woreczek?

Leniwe, majowe przedpołudnie. Siedzimy na ławce pod Wawelem i cieszymy się słoneczkiem.

Cudnie jest.

Kasztany kwitną, wody w Wiśle opadły, powódź nam nie grozi. Spasione gołębie niemrawo łażą dookoła ławki, zazdrośnie zerkając na jedzone przez nas obwarzanki.

Cudnie!

Od strony Wawelu, w pięknym krakowskim...

Stary Basa

Przed chałupą, na omszałym kamieniu, siedzi Stary Basa.

Spicniały jakiś i spsiały.

Żeby nie dostać wilka podłoży sobie piękny, mięciutki i ciepły szal swojej ukochanej żony. Rozsiadł się wygodnie i mruczy po nosem.

Tuż obok przycupnęło coś małego. To małe czasami bywa duże.

Niekiedy trochę śmierdzi. Czasem nawet bardzo.

Czasami bywa łyse a czasami włochate.

Raz ma ogromne uszy, z których wystają...

Moje warsztaty Saga

Przed warsztatami w willi Decjusza Saga kojarzyła mi się jedynie ze wzruszeniem sklepikarza, który tak gorliwie zachwalał moc jednej torebki herbaty saga, że łamał mu się głos i wilgotniały jego oczy. Saga to także nazwa warsztatów twórczych. Moje pierwsze wrażenie było takie, że pomyłkowo trafiłem na kongres kobiet, a że do wszystkiego się można przyzwyczaić, nie było mi źle samemu w gronie pań , które oderwane na chwilę od prozy życia...

Strony