Kalejdoskop – piekło, niebo…

Świt, godzina 4.35 – znowu szamotanina w oczekiwaniu na sen albo perspektywa męczącego dnia – piekło. 5.30 mięśnie Marianny powoli wiotczeją, ciało robi się ciężkie; jeszcze ze dwie godziny można pospać,. zanim nadejdzie chwila przygotowań porannych do wyjścia na zajęcia Sagi… niebo.

Autobus 194,. na ruchomym przegubie dwu członów autobusu młody chłopak Na głowie czarny melonik, szyja wykonuje kołowe miękkie, elastyczne ruchy. Niżej biały tiszert z czarnym wzorem, klasyczne dżinsy; sylwetka drobna, i te magiczne ręce. Żółta i czerwona kula z zaskakującą pewnością, a zarazem wdziękiem, giętkością, przetaczane są przez długie palce, ręki jak u mistrza fortepianu oraz elastyczne ruchy przedramienia, momentami przez ruchy długiej szyi. Ręce, kwiaty na wietrze, pokonują siły odśrodkowe i dośrodkowe ruchów autobusu, jego szarpnięcia przy hamowaniu i zmianie biegów. Widok urzekający skupieniem wykonawcy i harmonią oszczędnych gestów.

Te same ręce, pewnie i z precyzją otwierające skomplikowany zamek sejfu kryjącego cały dobytek dwojga staruszków, niekoniecznie tylko przedmioty o materialnej wartości ale też bezcenne dla nich pamiątki wspólnego życia. Ręce opróżniają skarbiec tylko z pieniędzy i kosztowności, porzucają w nieładzie najcenniejsze skarby. Piekło.

Te same ręce na ciele dziewczyny. Lekkie, miękkie ruchy subtelnie muskają powierzchnię skóry, penetrują najskrytsze zakamarki jej ciała. Z drżeniem poszukujące znaków odpowiedzi. Niebo.

Centrum Kongresowe, ten sam autobus. Wzdłuż długiego boku gmachu spokojnie toczy się Wisła. Na moście resztki transparentu Polska – Irlandia 1:0. Wchodzi matka z dzieckiem i sadza je naprzeciw napierającego tłumu. Dramatyczny płacz, trzepot małych rąk, niewyraźne, przedłużające się w nieskończoność nieee… Pasażerowie zniecierpliwieni, zagniewani, nawet ci ze słuchawkami w uszach. Komentarze wiszą w powietrzu. Piekło.

Przystanek. Matka autystycznego dziecka przesiada się na inne miejsce, zasłania sobą przerażający dziecko tłum. Łagodny głask matki ucisza przerażonego malca, który wkrótce zasypia. Niebo.

Komentarze

Where To Buy Tadacip

Bupropion 150mg Without Prescription

<a href=http://abuylasixshop.com/>buy moduretic</a>

<a href=http://vsildenshop.com/>generic viagra american express</a>

Ofloxacin Vs Ciprofloxacin

Cialis Efectos Colaterales

Propecia Eficacia

<a href=http://stadalafilop.com />Cialis</a>

Vendita Viagra Slovenia

Purchase Plavix Online

<a href=http://atadalafishop.com/>viagra vs cialis</a>

The Least Expensive Cialis

Bupropion 150mg Without Prescription

<a href=http://abuylasixshop.com/>buy moduretic</a>

<a href=http://vsildenshop.com/>generic viagra american express</a>

Ofloxacin Vs Ciprofloxacin

Cialis Efectos Colaterales

Propecia Eficacia

<a href=http://stadalafilop.com />Cialis</a>

Vendita Viagra Slovenia

Purchase Plavix Online

<a href=http://atadalafishop.com/>viagra vs cialis</a>

The Least Expensive Cialis

Droga ciociu Krysiu,
Nie wątpię, że mnie pamiętasz i że z moją mamą Jagą "obgadywałyście" mnie czasem w waszych telefonicznych dysputach.
Całkiem przypadkiem wpadłem w necie na twoje krótkie opowiadanka i nie tylko mnie urzekły, co przede wszystkim pozwoliły poznać Ciebie nieco bliżej.
To bardzo ciekawe i miłe doznanie...
Wiem od mamy, że pośrednio przymuszona do wzięcia udziału w eksperymentach genetycznych, doznałas sporego uszczerbku na zdrowiu.
To bardzo przykre, ale wierze, że wylizesz się z tego i będziemy mieli okazję się spotkać.
Planuję w okolicy Wszystkich Świętych pojawić się z mamą na grobach w Krakowie więc może będzie okazja bysmy się spotkali?
Teraz przebywasz w szpitalu (włąsnie rozmawiałem z mamą telefonicznie) ale pewnie wkrótce będziesz już w pełni sił w swoim cudownym, krakowskim mieszkanku :-)
Jeśli to odczytasz, odpisz prosze na maila: lider4u@gmail.com

A https://pizzatower.io/thats-not-my-neighbor literary walk around the Kobierzyn Hospital is an extremely moving experience that shows the history of this place and its impact on the lives of patients.

Strony