Budzisz we mnie żądzę mordu...

Budzisz we mnie żądzę mordu, gdy? Nigdy! Wewnętrzny przymus jest tak samo groźny jak zewnętrzny terror. Nie będą mną rządzić żądze! Chyba, że stracę rozum. Niemożliwe! Sprawny umysłowo dożyję późnej starości. Tylko ciało wysiądzie mi wcześniej. Gdybym jednak, jakimś cudem, poczuł żądzę mordu? Wyjdę z domu. Przy małej żądzy pójdę do parku. Przy większej. Do lasu. Jeszcze większej. Wyjadę w Bieszczady. Na kilka dni. Przy przeogromnej żądzy. Przejdę szlak Beskidzki. Od Ustronia w Beskidzie Śląskim do Wołosatego w Bieszczadach. 497 km. Będzie mi mało? Dołożę szlak Sudecki. 440 km. Pojadę koleją. Przez całą Euroazję. Z Lizbony do Sajgonu. Albo popłynę. Parostatkiem po Missisipi. Z Minneapolis do Nowego Orleanu. Z jazzową orkiestrą na pokładzie. Z nudów powieść napiszę. Z żądzą w tytule.