Samotność

Uwielbiam samotność. Cisza gra, czasem na balkonie wyląduje bezszelestnie kolorowa traszka. Wiejący w górze wiatr formuje z chmur zaczarowane obrazy. Smoki płyną na białych balonach pary wodnej. Spoza nich wychylają wykrzywione gęby jakieś inne stwory. A tu nagle telefon. „Babcia? Czemu tak dyszysz? Spokojnie, skup się! Mam ci coś do powiedzenia. O piątej rano zadzwonił do mnie policjant szukając taty. No bo wiesz, zameldowany w jednej dzielnicy, mieszka w innej, a samochód ma rejestrację pozawarszawską.  Ten samochód blokuje podobno ulicę i nie można go zepchnąć, bo jest na biegu i pewnie ma zaciągnięty ręczny hamulec.  Nie wiesz, gdzie tata ma kluczyki od samochodu? Wybacz, że dzwonię z Warszawy do Krakowa”. I już nie jestem samotna!