Co jest zbędne?

Literatura ekonomiczno-księgowa – bo od siedmiu lat jestem na emeryturze.

Segregatory, skoroszyty i koszulki – bo własną firmę już dawno zlikwidowałam.

Katalogi biur podróży – bo z biurami podróży już nie jeżdżę.

Stare książki – bo trzeba zrobić miejsce na nowe.

Sukienki, bluzki, spódnice sprzed dwudziestu lat – bo kolejne odchudzanie zakończyło się porażką.

Trzy wymyślnie ozdobione kuchenne fartuszki – bo gotować nie lubię, a jeżeli już gotuję to fartuszka nie zakładam.

Resztki materiałów przechowywane z sentymentem – efekt posiadania genów mamy-krawcowej – bo przecież już nic z nich nie uszyję.

Niezliczone motki białego atłasku i muliny – bo kto dzisiaj używa haftowanych serwetek…

…nie, to nie jest zbędne. Bo kiedyś może przyjść taki czas gdy nie będzie już podróży, SAGI, pisania, sił na wyjście z domu.

A z tym co wtedy z tej muliny powstanie niech siÄ™ martwiÄ… spadkobiercy. Â