Kiedy na innych kontynentach i na południu Europy kwitły wysoko rozwinięte cywilizacje, na terenach, które dzisiaj noszą nazwę Polska, szumiały knieje a w nich spokojnie żyły tury i tarpany. Dzikimi ostępami wędrował Lech, legendarny protoplasta Polaków, twórca państwa Polan i założyciel pierwszej ich stolicy – Gniezna.
Potem już wszystko szybko się potoczyło. Chrzest, tworzenie państwa, podział dzielnicowy. I trud zjednoczenia. Potęga od morza do morza. Rozbiory. 123 lata walki o powrót Polski na mapy świata. I o to aby nasi przodkowie nie zapomnieli, że są Polakami.
Historia notuje wzloty i upadki Narodu. Bezprecedensowe poświęcenie, nieporównywalne z niczym akty jednoczenia się i żenujące zwady. Niesamowite zaangażowanie i totalna obojętność. Narodowe zrywy. I narodowe przywary.
Bo morze wprawdzie mamy, ale co z tego, zimne…
Bo góry też mamy, ale nie takie znów wysokie…
Ale czy można porównać z czymkolwiek na ziemi pokryte złotymi mleczami Błonia i czerwone maki na niewielkim skrawku pola przy drodze do Tyńca? Czy można nie pamiętać o niewielkich kapliczkach zagubionych na polnych miedzach i będących świadkiem niegdysiejszej świetności ruinach zamków i warowni? A widoki na Kraków z Kopca Kościuszki i na Tatry z Gubałówki – czyż nie są wspaniałe? A że czasem nieco przesłonięte smogiem, to co…
Lista skarbów natury, klejnotów sztuki, kultury i nauki – dziedzictwo tej Ziemi – jest zbyt długa, żeby ją przytaczać, zbyt „nieskończona” żeby ją zamknąć.
Na ułamanej sztachecie siedzi dystyngowana dama w biało-czarnej kreacji mieniącej się w promieniach słońca. I może za sprawą słońca, w czarnym fraczku uszytym zda się z drogocennego bisioru, widzę i zieleń, i granat, i nawet purpurę. Wiatr delikatnie muska długi tren jej sukni. Ciemnobrązowe oczy patrzą to na mnie, to na błyszczący kawałek plastiku wyglądający niczym diament wśród sterty pomiętych gazet w koszu na śmieci.
Zdążę porwać mój skarb czy mam uciekać przed tym potworem, który się zbliża?
Zwycięża instynkt. Odfruwa.
A ja sobie myślę: gdzież tam tym wszystkim pstrokatym papugom, tukanom o zdeformowanych dziobach czy płochliwym kolibrom do naszej eleganckiej i dumnej sroki – złodziejki!
I dlatego kiedy ktoś zadaje mi pytanie:
– Byłaś już w tylu miejscach na świecie, gdzie chciałabyś żyć, mieszkać na stałe? – nie potrafię odpowiedzieć inaczej niż:
– Tam gdzie mieszkam teraz. Bo to moje miejsce, mój Kraków, moja Polska.
Komentarze
Thank you so mcuh for this.
Thank you so mcuh for this.
Shop of turkey
https://shopofturkey.com