Nie ma już dawnej łuny świateł, jakby mniej rodzin, a nawet kwestujących na cmentarzach. Czy to pamięć gaśnie, tradycja umiera, układ dat w kalendarzu pozwala na rozproszenie wizytujących cmentarze? Wieczór. Pora zadumy, tylko odgłosy wieczornej mszy i dźwięki organowej muzyki snują się z nielicznymi po cmentarzu. Została tylko próżność? ... wszak kwoty wydawane z okazji świąt pamięci zmarłych są niebagatelne.
Przemijanie… Wygasa żal, gubi się pamięć dzieł wielkich i powszednich, zacierają obrazy życia i twarzy zmarłych; nie raz nawet trudno trafić na rzadko odwiedzane miejsca. Kości zmarłych coraz częściej zastępują bezkształtne prochy. Ich twarze czasem przypominają zdjęcia, nigdy z okresu gdy umierali, chyba że stało się to w ich młodości. Znowu pytanie… czy to próżność? Czyż to nie starość właśnie odmalowuje na twarzach historię życia, nie uroda, stylizacja czy wyznaczniki statusu?
Na starych nagrobkach informacje o pochodzeniu, zajmowanych nobilitujących stanowiskach pochowanych w nich osób. Historia… ważna, ale za tymi wyznacznikami ginie sam człowiek, jego wnętrze, osobowość. Tę posiada każdy, ona zapisuje się na twarzy, a im starsza tym wyraźniej. Nie bez przyczyny w literaturze mamy np. opis-tajemnicę twarzy Doriana Greya. Może dla tego bardziej podobają mi się nagrobki na cmentarzach żydowskich, gdzie chociaż symbolami zaznaczana jest też nie twarz wprawdzie ale istota osoby – kim byli pochowani, bo hojnym może być i ubogi, mądrym niewykształcony…