O jesieni, odejściu i życiu

Anna Nowińska

 

Jesień w Parku Decjusza

Złoty dywan jesieni ściele się u mych nóg

szeleszcząca purpura wycisza odgłos stóp.

I fruwam w złocistości jak bym nie miała lat

przemierzam w znanym parku nowy płomienny świat.

Liść po liściu opada, szeleszcząc powłóczyście,

jesienne światy strojąc purpurowo, złociście.

Włosy potargane rozwiewa promieniście.

A dotykając szmerem moich jesiennych ust,

szeptają bordo liście, o pięknie rudych snów.

Przemijają płonąc,

gasnąc w koronach drzew,

urzekają urodą świetlistą, kolorową.

Chłonę barwy purpury, zwiewność złotych motyli,

lecz rudość wyplątuję z moich zmierzwionych kos.

Bo we mnie jeszcze głęboko zielonych liści tkwi kod.

14.10.2013 r.

 

Jesień - upadłe liście

Rozświetlone korony drzew jak aureole świętych płoną.

Czy wzniecą pożar ziemi?

Czy rozpalą stos ofiarny?

Czy wzlecą w niebo na przekór grawitacji?

One zwijają się, uwalniając rude ptaki!

Rude ptaki nie wzlatują w górę!

Zawieszone w powietrzu,

między koronami a ziemią jak pośredni byt  krótki,

opadają by sięgnąć ziemi pogodzone z upadkiem.

21.10.2013

 

Jesieni śpiew

Baldachim złotej jesieni utkany z światła i nut,

falując wichrem ziemi niesie melodię jej snów.

Latawce rudych liści wirując tracą dech

i rozrzucają kolory malując ścieżek bieg.

Popędzone podmuchem w górę wzbijają się,

by opaść dywanem złota, w który zapadam się.

Obejmuję naręcza szeleszczących liści

i podrzucam melodię rozśpiewanych myśli.

Fruwają złocistości, purpura i rudości,

a roztańczone ramiona chwytają liści śpiew.

„Przemijamy złociście, purpurowo, świetliście,

promieniejąc jak słońce rozrzucone na łące.

Ciesząc się kolorami, melodią i szeptami,

wyzłoconej jesieni aż po kres”.

15.10.2013 r.

 

Odejście

(z dedykacji dla B i W)

W dłoniach zdjęcie ożywia czas.

W oczach obrazy, w uszach głos,

w ramionach pamięć dotyku.

To byyyło.

Pragnienie powrotu,

utraconych słów, ciepła rąk, spojrzeń.

Czy da się oswoić odejście, przeżyć żałość?

Pojedynczo czy we dwoje, nie istniejące?

Dzień po dniu przywołując 2500 dni i nocy.

Z nadzieją spotkania?

W pamięci proch, kod odejścia.

Czy inne kody jeszcze istnieją?

28.02 2013 r

 

Życie 1 - Kim jestem

Nie wybrałam – łona ani twarzy ani domu ani skrawka ziemi,

nie wybrałam morza i błękitu nieba.

Wszystko mi ofiarowano.

I drogi nie wybrałam a nawet buciki mi dano bym w nich wędrowała.

Nie wybrałam skrzydeł ni lotu jaskółki ni żagla samotnego.

Niewiele wybrałam.

Byłam, jestem tylko szczyptą soli, kroplą, garścią ziemi i myyyślą.

Ale na ile własną a na ile przetworzoną?

Nie wiem?

Czy jestem w kimś, w czymś, czy jestem kogoś częścią przeszczepioną?

Nie wiem na ile w tym wszystkim jestem sobą?

Kołobrzeg 15-22.07.2013

 

Życie 2 - moment trwam

Nie przemierzam dróg nieznanych, nie znaczę labiryntów,

nie rozświetlam mroków, nie odkrywam światów,

nie tworzę idei, nie jestem apostołem nadziei.

Nie ma we mnie nic z odkrywcy, zdobywcy.

Trwam tylko moment.

Wiatr mnie chłoszcze, słońce złoci,

myśli się burzą, księżyc śni me sny.

A czas, czas przesypuje się w klepsydrze plaży.

Przechodzę ciiicho.

Zostawiam ślad, ślad nietrwały jak szlak mewich nóżek.

Zostawiam żal, żal, że przemijają zamki z piasku.

Kołobrzeg 15-22.07.2013