Czarne charaktery

Czarne charaktery

Muszę  przyznać się, że te słowa wywołują pod moimi powiekami obraz szalonego tańca,  mężczyzn w smokingach i frakach, z cylindrami w dłoni lub na głowie. Wirują wokół mnie, oślepiając, od obrotu do obrotu, błyskiem białych zębów i śnieżnych gorsów. Ależ tak, jest wśród nich uroczy Arsen Lupin, drapieżny Ret Buttler, siermiężny Janosik, dumny Kmicic, Tomek Sayer,  a nawet Czarnoksiężnik z Krainy Deszczowców. To są awanturnicy, złodzieje i zabójcy mający  niejedno na sumieniu, a jednak patrzymy na nich z podziwem. Na ich wdzięk i lekkomyślną  łatwość , której nam nie dostaje, a z  którą oni  łamią zasady, ulegając pokusom.  Czyżby robili to w naszym imieniu? Brak nam odwagi, żeby sięgnąć  łapczywie, tak jak oni, po zakazany owoc. Chociaż wiemy, że tu,  poza rajem, jeżeli sami go  nie zdobędziemy to nie będzie  nam  dany. A oni są jak dawni harcownicy. Pchani pożądliwością wyskakują przed  karny tłum. Próbując zmierzyć się z marzeniem, bez skrupułów depczą normy i  nakazy.  My zaś wierzymy, że w tym czarnym przebraniu pod białym gorsem jest pęknięcie, a w nim  ukryte  serce, w którym jest miejsce na czułość, miłość i odwagę.

To oni są pełnokrwistymi bohaterami opowieści snutych przez wieki. Nasza zbiorowa pamięć  hołubi ich!  Ich - a nie świętych Franciszków. Ten mit nas rozgrzesza.

 

 

Klub Sagi – spotkanie 13 stycznia 2015