Człapią znużone konie po twardym bruku dnia
Znacząc cygański szlak
Gdzie bratem głód a siostrą chłód
A matką wykluczenie,
ojciec exodus ,ponurym przeznaczeniem
Kamień podgłówkiem,
ziemia jedynym otuleniem
W gardle jęk gra
Harmonia łka,
Rzęzi struna rozszarpana
Szał rozwianych szat
Taniec
ostatni akord zatracania.
Księżyc i las cygański swat
Bezgłośnie łka
Z ich bólu, łez i wykluczenia
Lecz nie zna słów
by ponieść w świat cygańską pieśń osamotnienia.