Wierzę w siłę perswazji. Stanęłam przed nim - był słaby, wiotki, prawie zasuszony. Powiedziałam: bądź mocny, nie daj się!
Próbowałam kilkakrotnie zmotywować go do życia, do aktywności. Bez żadnej reakcji. Przechodząc obok rozmawiałam , nie dawałam za wygraną.
Nadal motywowałam. W jakimś momencie otworzył się. Odniosłam sukces! Byłam z a c h w y c o n a !
Na suchych ramionach rozwinął piękne, zielone liście. To był agrest szczepiony na pniu.
Â