Twarze 1: Po mieście poruszam się komunikacją miejską i patrzę wtedy na współpasażerów. Najczęściej twarze zatopione we własnych myślach, bez uśmiechu, bez emocji. Czasem znajduję w nich coś niezwykłego, co od razu przywodzi mi na myśl chęć namalowania portretu lub zrobienie fotografii. To może być spojrzenie, kosmyk włosów, łuk brwi, coś, co przykuwa mój wzrok. Nie staram się odgadywać myśli. Wiem, że nie są do odgadnięcia. Bywa, że spotykam czyjś wzrok. Wtedy się uśmiecham. To takie ważne dostawać i rozdawać uśmiechy.
Â
Twarze 2: Namalowano wiele portretów. Jest jeden, który lubiÄ™ szczególnie. To Dziewczyna z perÅ‚Ä… Jana Vermeer. Ten holenderski malarz nie namalowaÅ‚ wielu obrazów, jednak gdyby stworzyÅ‚ tylko ten; byÅ‚by to dla mnie jeden z najlepszych portretów wszechczasów. Jego nastrój, koloryt, plamki Å›wiatÅ‚a –urzekajÄ…ce spojrzenie, wyraz twarzy zapraszajÄ…cej do zawarcia znajomoÅ›ci. NiezwykÅ‚a szczerość i otwartość tej twarzy powoduje, że ma siÄ™ jÄ… ciÄ…gle przed oczami. Postać, o której historycy sztuki - mimo prób odkrycia, kim jest - wciąż nic nie wiedzÄ…. Jest, wiÄ™c wciąż piÄ™knÄ… nieznajomÄ… budzÄ…cÄ… wzruszenie i radość.                                                                                            Â
Â
Â
Klub Sagi – spotkanie 10 marca 2015