MilczÄ…ca dusza
Był sobie pewien człowiek, który bardzo dużo i bardzo szybko pracował i już dawno zostawił swoją duszę za sobą.
Wyjazd do Niemiec postrzegał jako wielką szansę.
W koÅ„cu wybudujÄ™ swój wÅ‚asny dom, wyksztaÅ‚cÄ™ córkÄ™ i syna. Â
Funkcja kierownika budowy wiązała się z częstymi i dość długimi wyjazdami.
Ciągle był w delegacjach, a to w Czechach, a to w Austrii, a to w Belgii.
Miał jedną pasję, która  wypełniała jego czas po pracy całkowicie. Codziennie trenował tenis. Na kontakt z rodziną nigdy nie miał czasu.
Zarobione pieniądze wydał na budowę luksusowego domu i prestiżowe studia dla dzieci.
Nie spostrzegł, że kiedy osiągnął to, o czym marzył, zaczął tracić to co zawsze miał.
Żona złożyła pozew o rozwód. Ku jego wielkiemu zaskoczeniu córka lekarka i syn inżynier stanęli po stronie matki.
-Dlaczego? Cholera, dlaczego Ci to zrobili? – pytał rozpaczliwie swej duszy, biegając i trzaskając drzwiami domu.
Dusza jednak milczała. Zostawiła go na jakiś czas samego.
Chciała, aby sam zrozumiał przyczynę swego nieszczęścia, aby doświadczył bólu samotności.
Â