Na czerwonym
Kochani,
późnym wieczorem wracałem z Darkiem z eliminacyjnego meczu Islandia – Anglia (2:1). Przy Rua Paraiso zatrzymały nas czerwone światła. Wtedy doskoczyło do nas trzech facetów. Jeden z karabinem stanął z przodu. Dwaj z pistoletami szarpnęli za klamki. Wykrzykiwali: dinheiro! dinheiro!
Nie znam portugalskiego, ale na pewno chcieli pieniędzy.
Chociaż miałem przy sobie parę groszy, odpowiadam: no comprendo, nicht verstehen!
Śmiertelnie przerażony Darek eksploduje wszystkim, co mu się kojarzy z Ameryką Łacińską.
Sursum corda! Yerba mate! Yo te quiero! Habemus papam Francisco!
Napastnicy są coraz bardziej natarczywi. Robi się niewesoło.
Zdobywam się jeszcze na: no money, no dinheiro, my polaco! Wałęsa! Boniek!
Zdębieli!
Jakby w nich piorun strzelił. Opuścili lufy, trzasnęli drzwiami i rozkazali: go! go!
Wtedy ten z lewej sięgnął nerwowo do kieszeni. Wyszarpnął garść białych zawiniątek i cisnął do auta z okrzykiem: go! go!
Przejechaliśmy kilka kolejnych przecznic. Na zielonych i na czerwonych. Zatrzymała nas policja. Kazała wysiąść z auta i sprawdziła wnętrze.
Dobrze, że na posterunek przyjechał polski konsul i przedstawiciel PZPN. Świtało już, gdy dotarliśmy do hotelu.
Poza tym, mundial fantastyczny a Rio przepiękne.
Pozdrowienia
Grzegorz

























