Ważniejsze od pytania, kim jesteśmy, jest to, jak istniejemy
Wiele osób goni nieustannie za sukcesami, za pieniędzmi, za karierą, dążąc uporczywie do tego, by za wszelką cenę zaistnieć, by być kimś, by nieustannie wyróżniać się wśród otoczenia. Podziw ogółu, poklask, ciągłe zachwyty nad ich osiągnięciami zawodowymi czy statusem majątkowym wprawia tych ludzi w stale ogarniający ich lęk, by nie wypaść z tej obranej przez siebie na początku i kontynuowanej przez cały czas roli. W tym ciągłym pędzie ku, co tu dużo mówić, szaleńczym zatraceniu, zapominamy niejednokrotnie o tym, iż nasza wartość - jako człowieka - polega przede wszystkim na jakości naszego istnienia, a nie na tym, kim staliśmy się za wszelką cenę. Czasem warto zrezygnować z jakichś niezwykle ważnych (czy rzeczywiście?) dla siebie profitów, by poświęcić nieco czasu czy uwagi osobie poszkodowanej przez los, słabszej, starszej, o nieporównywalnie gorszej od nas sytuacji życiowej. W rezultacie otrzymamy za to coś na pewno niematerialnego, ale za to dającego nam satysfakcję moralną nie do przecenienia. Warto o tym pamiętać w tej nieustannej pogoni za wszelkiego rodzaju życiowymi ułudami.