...

* * *

Krzysiek wraca do domu o trzeciej w nocy po burzliwym wieczorze z swymi kumplami po fachu. Skrada się na palcach, ale nic mu to nie daje, bo mamusia stoi już na progu i zaczyna:

- A skądże to wracasz nicponiu. Przecież miałeś być w domu o ósmej, zaraz po meczu.

- Co ty, mamo, czy ty nie wiesz, że gdy się tak namęczymy przez dziewięćdziesiąt minut na...

Sytuacja ekstremalna

prace ilustrujące Rajski ogród autorstwa Pani Izabelli Bociańskiej

Henryk ocknął się nagle w miejscu, które było mu całkowicie obce. Ciemno jak oko wykol, wilgotno, lodowato – jednym słowem dość upiornie. Nie mógł się poruszyć, był jakby ściśnięty w jakiejś ciasnej przestrzeni. Czuł pełzające po całym ciele jakieś obrzydliwe stwory i naraz zaświtała mu w głowie przerażająca myśl: leżę w grobie, mam nad sobą wieko trumny – już po mnie! Zdając sobie w pełni...

Warszawa wieczorem

Działo się to w zamierzchłych czasach PRL-u. Wysiadam z ekspresu na Centralnym późnym wieczorem zimą i pędem na Żoliborz przenocować u kuzynki przed porannym wylotem do Brukseli. Czeka mnie tam recital klawesynowy dla tamtejszych środowisk polonijnych. Jestem pod Teatrem Komedia, sięgam po notes, by przypomnieć sobie adres i nagle uświadamiam sobie, że notes został w Krakowie przy telefonie. Co tu robić? Nie mogę zebrać myśli, pojawia się uczucie paniki. Zaczynam biegać bezładnie tu i tam ...

NaprawdÄ™ jaka jestem

Solidarność, punktualność, skrupulatność, pedantyczność aż do przesady, co może być nieraz irytujące dla otoczenia. Wyobraźmy sobie na przykład upór, z jakim domagam się przyjęcia przez przyjaciółkę „długu" w postaci jednego czy dwóch groszy na krzyż. Ale taka już moja uroda. Na szczęście stać mnie czasem, w porywie szaleństwa, czy przebłysku fantazji, na niekonwencjonalne zachowania. Popłynięcie za młodu daleko poza koniec mola w Sopocie i powrót w paraliżującym lęku do ledwo majaczącego na horyzoncie brzegu...

Spotkanie po latach

Serwus Wojtek, a gdzieżeś ty się podziewał przez tyle lat? A dzień dobry szanownemu panu! Czy my się znamy? Jak to, Wojtek, przecież dwadzieścia lat temu tak byś nie zapytał. To się tylko szanownemu panu tak wydaje. Widzę pana po raz pierwszy w życiu. Wojtek, a kto strzelił mi lufę w samo okienko z karnego i kogo za to strzeliłem w ucho po meczu tak, że wylądowałeś w szpitalu?

Zmysłowe doznania w Paryżu o zmierzchu

Siedziała na ławeczce w pobliżu Wieży Eiffla i pieściła wzrok tą ukochaną przez siebie kunsztowną konstrukcją budowli. Kochała ją od najwcześniejszego dzieciństwa. Oczy jej prześlizgiwały się po misternych kondygnacjach z zachwytem. Z przyległej kafejki dochodziły dźwięki orkiestry Glenna Millera grającej "Moonlight Serenade" w jedynej, niepowtarzalnej, nie do podrobienia instrumentacji z udziałem saksofonów zdublowanych klarnetami w oktawie. Uszy jej aż płonęły, gdy rozkoszowała się tym przecudnym brzmieniem…

Strony