Sny na jawie
Wystarczająco bujam w obłokach za dnia, żeby przejmować się snami z mroków nocy. Nie pamiętam snów. A jak pamiętam to natychmiast zapominam. Sny nie mają wpływu na moje życie. Jestem sobą. Sny tego nie zmienią. Każdy sen można interpretować dowolnie. Szklanka we śnie jest też do połowy pusta lub do połowy pełna. Marzenie senne może być zinterpretowane pozytywnie lub negatywnie. Zależy jak se zechcę.
Zapamiętałem jeden sen z ostatniego miesiąca. Zrobiłem to z grzeczności dla Sagi, a szczególnie dla Izy. Niestety Iza mi się nie przyśniła. Jakby to napisali w Biblii, „nie przyszła do mnie we śnie”. Śniłem więc o sobie.
Była noc. Niepokojące odgłosy wyciągnęły mnie z domu. To była willa w ogrodzie. Na podjeździe i między drzewami byli jacyś ludzie. Ale widziałem tylko jednego, który stał tuż pod schodami do domu. Nie był straszny. Był zwyczajny. Ale też nie powinno go tu być. Czułem nieokreślony lęk. Powiedziałem, żeby sobie poszli i nie straszyli ludzi po nocy. Ci zza drzew chyba sobie poszli, bo nie czułem już lęku z tamtej strony. Ten spod drzwi poszedł, ale na tył domu. Straciłem go z oczu, ale mój lęk się powiększył. I obudziłem się.
Co to był za lęk? PiS rządzi! To było jeszcze przed wyborami. Ale mogłem już czuć ten lęk. Nie bardzo. Dyskomfort, zażenowanie, niesmak, obrzydzenie. Ale nie lęk. Uchodźcy, terroryści, zagrożenie wojną! Taki daleki lęk. Nie mógł mnie straszyć zza drzewa i progu mojego domu. Zza góry albo rzeki najwyżej. Lęk przed rodakami, sąsiadami, znajomymi. Ryją pod człowiekiem doły z zazdrości, zawiści i wrednego charakteru. Tylko ja mam ten lęk już przepracowany. I zakopany jestem w dole do pasa. Tutaj wszyscy pod wszystkimi ryją. Rycie wszystkich pod wszystkimi jest nielogiczne. Ale sny nie są logiczne. Rzeczywistość też nie jest. Ryją pod moimi synami. No tak! Dla nich to początek zabawy. Ja sobie z tym lękiem nie poradzę. Oni muszą sobie radzić sami. Czy to ten lęk? No nie wiem. Lęki nie muszą mi się śnić. Znam je wszystkie. Nie zapominam o nich. O snach raczej nie pamiętam. Interpretacja marzeń sennych to zabawa salonowa. Dawniej zajmowali się tym czarownicy i kapłani. W końcu psychoanaliza. A na polskich wsiach interpretacją snów zawsze zajmują się najstarsze kobiety.