Dodaj komentarz

Kim byłam? Skała

Wiem to na pewno, byłam tatrzańską skałą. Samotnie stałam naprzeciw ciemnoszarej grani. Bardzo chciałam zbliżyć się do niej, to była przecież moja rodzina, ale moja kamienność na to nie pozwalała.

W lecie nie było źle, otaczała mnie górska łąka pełna kwitnących rojników i goryczek, powietrze przesycone było zapachem wygrzanej w słońcu kosodrzewiny. Nazywałam ją – moją. Pszczoły dolatywały na tę wysokość rzadko, ale kiedy już doleciały, zatrzymywały się zdumione bogactwem tego łąkowego stołu.

Za to jesienią, kiedy mgły wypełniały dolinę i tylko mój wierzchołek wystawał ponad snującymi się oparami, rzucałam stęsknione spojrzenia w kierunku pociemniałego z braku słońca muru skalnego. Były w tej postaci razem, a ja byłam sama. Granitowe turnie tuliły się do siebie, szczeliny i pęknięcia, nawisy i wgłębienia tworzyły wspólną niezwykle dekoracyjną szatę zwierzchnią. Kiedy padał deszcz drobnymi rowkami spływały miniaturowe wodospadziki, a zimą śnieg gromadził się i lodowaciał. Granitowa szata przeobrażała się w srebrzystą suknię wieczorową. Ach, jak im wtedy zazdrościłam.

Plain text

  • Znaczniki HTML niedozwolone.
  • Adresy internetowe sÄ… automatycznie zamieniane w odnoÅ›niki, które można kliknąć.
  • Znaki koÅ„ca linii i akapitu dodawane sÄ… automatycznie.
1 + 3 =
W celu utrudnienia rozsyłania spamu przez automaty, proszę rozwiązać proste zadanie matematyczne. Dla przykładu: 2+1 daje 3.