Cisza
Cisza trwa. Cisza wyborcza. Czas refleksji i odpoczynku od jazgotu, obietnic bez pokrycia i pomówień. Uczestniczyłem jak zwykle w wyborach. Oddałem głos na ugrupowanie, którego przedstawiciele w kampanii mówili merytorycznie co chcą zrobić i jak. Bez obiecywania gruszek na wierzbie. Oddałem głos na Nadzieję, że jeśli zostaną posłami, spróbują zmienić obecne pyskówki na merytoryczne dyskusje.
Równocześnie odmówiłem poparcia dotychczasowemu faworytowi - Platformie Obywatelskiej. Zawiodła mnie bardzo. W szczególności:
- zerwaniem umowy społecznej przez przeznaczenie pieniędzy zgromadzonych w OFE na doraźne łatanie budżetu;
-  niedotrzymaniem obietnic przedwyborczych i działaniami pozornymi, takimi jak walka z dopalaczami czy hazardem;
- utrzymaniem państwa niewydolnego, w którym na werdykt sądowy czeka się kilkanaście lat, w którym urzędy skarbowe mogą niszczyć drobnych przedsiębiorców, a równocześnie ogromne afery ciągną się latami bez finału; w końcu państwa, którego służby pozwalają na bezkarne, prowokacyjne inwigilowanie jego przedstawicieli;
- lekceważeniem wyborców; prowadzeniem kampanii lustrzanej do głównego konkurenta, pełnej obietnic bez pokrycia oraz straszenia jego wygraną; zamiast oczekiwanej, przynajmniej przeze mnie, merytorycznej dyskusji opartej na wielu rzeczywistych osiągnięciach z minionych dwóch kadencji.
Za kilka godzin koniec ciszy. Zacznie się festiwal triumfalizmu, zawiedzionych nadziei, oskarżeń i szczucia zamiast merytorycznej dyskusji i współdziałania dla dobra Polski i jej obywateli.
A może tym razem będzie inaczej?
Â
SAGA warsztaty z Małgorzatą Majewską tekst na spotkanie 26.10.2015