Portret mężczyzny
Otaczała go aura ciągłej irytacji, na zajęcia wchodził zawsze spóźniony z nieodłącznym papierosem w kąciku ust i szklanką kawy w dłoni. Rozsiadał się, balansując na krześle, spowity słodkawym dymem kubańskich papierosów. Przeważnie był po paru głębszych, co było widać nawet  w niedbale zapiętej koszuli i wymiętych spodniach. Traktował ich protekcjonalnie jak dzieci, może dlatego, że miał w tym samym wieku córkę? Złośliwie komentował potknięcia przy tablicy, kpił boleśnie a czasem był chamem. Tak właśnie postępował z jedną z dziewczyn, co nie było   trudne, bo była kiepską studentką. Na szczęście zajęcia z nim trwały tylko rok. Dopiero później okazało się, że dziewczyna bardzo mu się podobała i to był jego sposób, zresztą zawsze było to studentki  z pierwszych lat. Nie wiedział, że  ta akurat sama dokonywała wyborów. No i był po prostu stary.