Krótka opowieść w dziesięciu zdaniach ułożona dla małego chłopca
Chodźmy na spacer. Pokażę ci dziwaczny dom i człowieka, który go zbudował a teraz w nim mieszka. Całe obejście, a więc domek i szopę, ich ściany i dachy uplótł  z wierzbowych witek. Z tej samej wikliny, z której robiliśmy dla ciebie baciki, kiedy galopowałeś na drewnianym koniku. Zrobił też z nich płot, którym odgradza się od innych. Stary, siwy i  brodaty mężczyzna mieszka tam sam, chociaż nie, towarzyszy mu  koza. Nikt tak w całej wsi nie dba o zwierzęta, jak on o nią. Jakąż ma piękną i błyszczącą sierść kozula i jakie czyste kopytka. Karmi ją świeżo skoszoną lucerną, przemawia do niej czule. Jest pełen łagodności i wyrozumiałości dla jej uporu i kozich wybryków. Chciałabym, żebyś chociaż  z daleka zobaczył ten dom i żebyś nie rzucał w ogrodzenie kamieniami jak inne dzieci, żeby ten płot nie był potrzebny.