Porwanie

To był autobus miejski linii 164, wracałam do domu. Powinnam wysiąść na następnym przystanku, dlatego niespiesznie przecisnęłam się do wyjściowych drzwi i nacisnęłam przycisk, czekałam aż stanie, ale on jechał dalej. Ktoś krzyknął „Panie kierowco minął pan przystanek”. I co? I nic. Powstało zamieszanie, to już był trzeci z kolejnych przystanków, na którym nie stanął. Ludzie coraz głośniej...

Wakacyjna przygoda

Siedziałam rozleniwiona na malutkim tarasie letniskowego domku i obserwowałam zielonego pikapa, który powoli wspinał się na przeciwległą górę aż wraz z drogą zniknął w lesie. Codziennie pojawiał się o tej samej porze u podnóża góry, której czubek z oddali wyglądał jak świąteczna kopa gęstej rzeżuchy. Nie miałam wiele pracy, jeszcze nie zaczęły się wakacje, dzieci nie przyjechały, tylko ja...

Stan wojenny

12 grudnia 1981 roku. Cały wieczór, aż do późnej nocy prasowałam, czego nie cierpię. Jedyny sposób na nudę towarzyszącą temu zajęciu, to słuchanie radia lub oglądanie telewizji. Tego wieczora emitowano serial o Rewolucji Francuskiej. Z 12 na 13 grudnia w polskiej telewizji Napoleon sięgnął po władzę, ogłosił się cesarzem, potem w odbiorniku wszystko zgasło .Czy to był chichot historii? Rankiem...

Stan wojenny

14 grudnia 1981 roku. Mieszkam w Los Angeles od ponad roku. Pracuję w Amerykańskim Instytucie Filmowym w Holywood. Zarabiam w miarę dobrze, jestem ogólnie zadowolony. W wolnym czasie jeżdżę z przyjaciółmi, takimi jak ja emigrantami, na plażę. W weekendy imprezujemy, a w przyszłym tygodniu wybieramy się na narty do Mamouth w górach Sierra Nevada. American dream zaczyna się spełniać. Jednak z...

Stan wojenny

Zaczęło się absurdalnie i groteskowo. Jak w scenach z „Małej apokalipsy” Konwickiego.

W dodatku swoisty prolog odbył się w teatrze.

Ale po kolei. Od października 1980 r. robiłam Studium Podyplomowe Filologii Polskiej na UJ, więc choć należałam do Solidarności, to praca, wyjątkowo już wtedy uciążliwe warunki codziennego życia, zajęcia na uczelni powodowały, że nie orientowałam...

Stan wojenny

Drzwi na balkon otwarte i choć deszczowo, cieszę się bardzo porą roku. W pokoju zapach dzikiego bzu, który rozkwitł pod balkonem, jest cudownie i świątecznie.

Jakże w tych warunkach opisać stan wojenny, a to właśnie zostało nam zadane przez miłą panią prowadzącą warsztaty literackie.

Tego dnia tj. 13 grudnia 1981 był silny mróz i śnieg padał całą noc. Obudziłam się rano –...

Strony