Ona czyli ja
Przegląda się w lustrze – taki drogi krem, a zmarszczek przybywa.
I włosy musi już podmalować. Nikt nie jest doskonały.
Ale nie ma cellulitu – to genetycznie uwarunkowane. Nie miała babka, nie miała matka – to niby dlaczego ona miałaby mieć?
Potem w kuchni – krótka rozmowa z expresem: czarna, mocna, 180 ml.
Z gracją wyjmuje mleczko z górnej półki w lodówce....