Weekend

„Hura! Jutro już weekend!” - wrzeszczy mój wnuczek. „Nie pójdę do przedszkola i z bratem w domu będziemy wymyślać zabawy. Rano pójdziemy do sypialni rodziców i będziemy jeść śniadanie w łóżku, pooglądamy bajki. Potem pojedziemy na wycieczkę rowerami lub samochodem, pogramy w piłkę w parku. Zjemy pizzę i będzie fajowsko. Wieczorem będzie długie czytanie na dobranoc. A  niedziela znów będzie nasza, będą hopki, po których będę rowerem zjeżdżać, pójdziemy na lody, a potem do kina”. Tak wygląda weekend moich wnuków. Młodzi spędzają go na przyjemnościach. Mój wyglądał zupełnie inaczej: sprzątanie, gotowanie, pranie, prasowanie, zupki, kupki i zakupy. Wieczorem zasypiałam przed telewizorem. Niedziela wyglądała trochę inaczej - więcej odpoczynku, spacer, może kino…, ale co ja piszę? Kiedyś sobota była dniem pracującym i nie było weekendu.