Filmowe przedpołudnie

Najpierw film porażka - Czarny Łabędź Aronffskiego

Obejrzałam go parę lat temu i jest dla mnie jak do tej pory największe rozczarowanie. Bardzo był reklamowany, nagradzany, czytałam zachwyty w każdej recenzji. Znakomita obsada. Tematyka baletowa, wspaniale jezioro Łabędzie. Czajkowski!

Po kilku scenach zaczęłam odczuwać zażenowanie i niesmak. Co to jest? Komedia? Triller? Horror? O czym to jest? O ciężkim życiu baletnicy? O samotności? O despotycznej matce? O rozdwojeniu jaźni? Jest ambicja, morderstwo, śmiertelna rywalizacja i homoseksualny watek, Tylko po co? Film uważam za pretensjonalny i żałosny . Temat zmarnowany.