Mój Mistrz

Anna Kołodziejczyk

W niczym nie przypominał naukowca, tym bardziej mistrza: plecaczek, porcięta, niebieskie oczęta i zaśpiew lwowski. Wywoływał w instytucie zdziwienie, nawet niedowierzanie: – A ten, co tu robi?

Nie widziano w nim autora nowatorskich wizji, jego pomysły kwitowano uśmieszkami. A on z uporem wdzierał się na ministerialne pokoje, kruszył biurokratyczne barykady, do końca wierny zasadzie: „gwardia umiera, ale się nie poddaje!”

Michał Znamirowski

Powiedział, czego nie należy mówić. Pokazał zwykłe, aczkolwiek niepowtarzalne krajobrazy…

Nauczył mnie rozdzielić ziarno od plew.

Dodaj komentarz

Plain text

  • Znaczniki HTML niedozwolone.
  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.
5 + 1 =
W celu utrudnienia rozsyłania spamu przez automaty, proszę rozwiązać proste zadanie matematyczne. Dla przykładu: 2+1 daje 3.