…byłabym dzieckiem radosnym, pazernym na świat i ludzi, cieszącym się z każdego kwiatka i uśmiechu bliźniego. Przecież na szczęśliwe dzieciństwo nigdy nie jest za późno, jak zwykł mawiać mój ulubiony swego czasu aktor Jan Nowicki.
…byłabym dzieckiem radosnym, pazernym na świat i ludzi, cieszącym się z każdego kwiatka i uśmiechu bliźniego. Przecież na szczęśliwe dzieciństwo nigdy nie jest za późno, jak zwykł mawiać mój ulubiony swego czasu aktor Jan Nowicki.
…wtedy gdy odpowiadam za innych i muszę podejmować decyzje, od których zależą inni wraz z odpowiedzialnością).
Moim zdaniem trzeba zostawić w sobie cząstkę, i to dużą, dziecka; a życie będzie piękniejsze i szczęśliwsze!
To sprawa bardzo indywidualna i zależy od przyjętej definicji dzieciństwa. Dla jednych nigdy się nie kończy, dla innych nigdy się tak naprawdę nie zaczęło.
…wejściem w świat dorosłości, "odcięciem pępowiny" od rodziców, choć nie dla wszystkich, bo Piotruś Pan czyli tzw. rozkoszny bobasek, to zjawisko niekoniecznie rzadkie.
…świat wydawał się zawsze pełen słońca. Rzadko padał deszcz. Jeśli już, to tylko w czasie wiosny i lata, a po nim zawsze przychodziła tęcza i były ciepłe kałuże. Czasami był też śnieg. Wielkie, grube płatki wirowały za oknem. I sanki. Gruzełki śniegu mocno przyczepione do ubrania.
…świat wokół mnie był bardzo niebezpieczny i pełen niespodzianek. Wciąż słyszałam zakazy i nakazy. Chyba to spowodowało, że lubię odkrywać nieznane miejsca. Poznawać i doświadczać wszystkiego, co nowe i nieznane. Jestem otwarta i spontaniczna.
…spędzałam większość czasu w towarzystwie rówieśników na podwórku. Potem dzień dzielił się na część spędzaną w szkole i drugą na podwórku lub w domu - naszym lub sąsiadów, w dalszym ciągu wśród dzieci w podobnym wieku. Było nas – dzieci mnóstwo. Wiadomo, powojenne roczniki baby-boomu. Moja świadomość była więc tylko w niewielkim stopniu kształtowana przez dorosłych, bo wychowywaliśmy się w gromadzie, nawzajem przekazując sobie wiedzę i doświadczenia.
…nie potrafiłam się cieszyć. Nie umiałam znaleźć powodu do radości, a może nie zdawałam sobie sprawy, że radość istnieje. Może dlatego nie pamiętam, czy miałam zabawki?
…chociaż byłam szczęśliwym dzieckiem, wcale nie chcę być nim znowu. Pomimo różnych przeciwności losu i niekoniecznie „spełniania marzeń” wolę być tu i teraz.
Dodaj komentarz