Na chybił trafił

Więc...

Zamknęłam oczy i wycelowałam w gazety rozłożone na stole. Trafiłam w „więc”.

Momentalnie w mózgu zapaliła mi się ostrzegawcza lampka. Zobaczyłam moją szkołę, klasę , nauczycielką polskiego i wzniesiony do góry palec kiedy mówiła… nigdy nie zaczynaj zdania od więc.

Kiedy jakiś delikwent jąkał się  w czasie odpowiedzi – więc, więc jeśli chodzi o to, to więc… pani psorka ucinała dalszą wypowiedź krótkim, grzecznym, ale jakże dla nas bolesnym wyrokiem – siadaj, kochanie, dwójka.

Nie lubię więc - więc. Źle mi się kojarzy. Mam na nie alergię. I tu nagle po tylu latach, powraca trauma początku zdania na - więc.

Ale jak żyć bez więc? Jak mówić i pisać bez więc?

Nasza klasa, której co tu dużo mówić, śniło się po nocach i odbijało czkawką znienawidzone zdanie - siadaj kochanie, dwójka - postanowiła pokonać gnębicielkę.

Jak jeden mąż usiedliśmy do wybitnych dzieł klasyków i zaczęliśmy wyszukiwać zdania na więc. Mnie przypadł „Pan Tadeusz”. Należało wyszukać i wykuć na blaszkę cudowne zdania, w których uznany, ceniony i nagradzany autor popełnił to, za co my, nieodmiennie dostawaliśmy pałę. Przez tydzień byliśmy chyba najpilniejszymi uczniami na świecie. Czytaliśmy wieszczów, odkrywali, wkuwali na pamięć. Po tygodniu byliśmy gotowi.

Z niecierpliwością czekaliśmy na lekcję polskiego i słynne zdanko. I kiedy w końcu padło, radość nasza nie miała granic.

Pani psorka! Ale przecież w Panu Tadeuszu, w księdze pierwszej Adam Mickiewicz napisał:

 

Więc do porządku wykli domowi i słudzy;

I przyjezdny gość, krewny albo człowiek cudzy,

Gdy Sędziego nawiedził, skoro pobył mało,

Przejmował zwyczaj, którym wszystko oddychało

 

Napisał też:

 

Więc zbliżył się i, z wolna gładząc faworyty,

Rzekł z uśmiechem, a był to uśmiech jadowity:

"Chart bez ogona jest jak szlachcic bez urzędu...

Ogon też znacznie chartom pomaga do pędu. (…)”

 

Z innych ławek inni przekrzykiwali się: pani psorko, pani psorko! A Sienkiewicz... a u Reymonta... a u Słowackiego... Pani psorko, oni mógł a my nie?

Z każdej ławki padały wykute na blaszkę cytaty. Nasza nauczycielka stała pośrodku tego harmideru i nie wiedziała co ma robić. Usiadła za biurkiem. Podumała, pomyślała i... powiedziała:

Więc, więc uważam, że wspaniale odrobiliście zadanie domowe. Więc kochani, dziś cała klasa dostaje piątki. Pomimo to, bardzo was proszę, nie zaczynajcie zdania od więc. No chyba że zostaniecie znanymi wieszczami.