Na ostatnim Festiwalu Filmowym w Wenecji niespełna 80-letnia Jane Fonda, laureatka 2 Oskarów, po pokazie jej najnowszego filmu stwierdziła, że w życiu wcale nie jest ważna sława ani pieniądze: ”Nic ci po tym wszystkim jeśli będąc w sile wieku musisz zastanawiać się, czy twoje dziecko cię kocha i czy twoi przyjaciele będą przy tobie gdy będziesz ich potrzebować.” To zdanie można skomentować, że dobrze jest tak mówić, gdy ma się już tę sławę i przede wszystkim te pieniądze. Bo co powiedzą ci, którzy czasem ciężką pracą muszą zdobywać je na podstawowe potrzeby życiowe. Oni, jeżeli się dorobią większych pieniędzy, cenią każdą złotówkę bo pamiętają jakim wysiłkiem i pracą je zdobywali. Jane Fonda przypomina jednak, że i tak są ważniejsze rzeczy w życiu i że nie mogą być tylko celem. Nie zmienia to faktu, że pieniądze pomagają te cele realizować, bo jeżeli ich nie ma pozostają tylko marzenia. One pozwalają cieszyć się życiem i często stają się symbolem szczęścia. Znane jest przysłowie „…pieniądze szczęścia nie dają, ale bez pieniędzy szczęścia nie ma…”.Warto zauważyć, że gdy jednak nie dają szczęścia to dają przynajmniej możliwości. Dzięki nim jest nam łatwiej, zapewniają nam spokój i bezpieczeństwo, poprawiają komfort życia. Wiemy też, że nie wszystko można za nie kupić. Na pewno nie kupimy talentu, urody, upływu czasu, miłości czy prawdziwej przyjaźni itp. Ale gdy już je mamy, ważne jest jak ich używamy, czy czasem nie jako czynnika przewagi nad otoczeniem lub rodziną. Przed laty, w kultowym wtedy „Przekroju”, Krecia Pataczkówna namawiała do dystansu do pieniędzy, ale zastrzegała: ‘jednak, jeżeli płaczemy to lepiej już płakać w samochodzie niż gdzieś na odludziu’. Najnowsza, współczesna wersja brzmi, że lepiej płacze się w Mercedesie lub Porsche. Ktoś powiedział z kolei, że woli płakać w rowie z kimś niż samotnie w Mercedesie. A więc od braku pieniędzy gorsza może być samotność. I właśnie to na pewno miała na myśli wspomniana na samym początku hollywoodzka gwiazda Jane Fonda. Sądzę, że trudno się z nią nie zgodzić.