Mam 6 albo 7 lat. Mroźny luty. Odwołane lekcje. Siedzę na piecu takim jak w rosyjskich bajkach. Na dole siedzą chłopy, no i politykują. W pewnym momencie sąsiad mówi: „Chłopy, mówta co chceta, ale za Niemca było gorzy”.