Samotność i kolory kociego futra

Kolory bardzo mnie interesują. Lubię je zestawiać i oglądać. W obrazach lubię kolory i ich wzajemne oddziaływanie. Mają funkcje terapeutyczne. O chromaterapii na pewno każdy słyszał. Ale specjalistką w tej dziedzinie  nie jestem. Lekiem na samotność są wg mnie koty.

Pamiętam czarnego kota z białymi łapkami, bardzo elegancki kot.  Towarzyszył mi w nauce do matury. Kładł mi się na szyję ewentualnie na stole pod lampą. Czarny kot terapeuta. Następny jakiego po wielu latach miałam znowu to był szary pręgowany popielaty. Ale poszedł i nie wrócił.

Znajomi przynieśli mi wkrótce małą rudą kotkę. Była zabawna i rozrabiała. Zaczepiała psa, żeby robił jej masaż zębami po brzuchu. Ruda też się zapodziała. Mój obecny kot przyjaciel tez rudy trzyma się domu, ale wychodzi, bo to zwierzę wolności. Wychodzi polować.

Jakiś czas temu słuchałam audycji, rozmowy z Wojciechem Kilarem. Ten znakomity kompozytor opowiadał o swoich kotach, o ich pięknie i cudowności i o tym jak wraz z żoną starali się im jak najlepiej służyć.

 

 

Klub Sagi – spotkanie 14 kwietnia 2015