Dawno temu, w magicznym mieście, pewna dziewczyna, która chciała się uczyć, została zamknięta przez złą czarownicę w wieży, z której widziała tylko skrawek nieba i latające ptaki. Było jej samej smutno i chętnie uczyła się różnych sztuk z książek, a najchętniej śpiewu ptaków, naśladując ich odgłosy. Dostęp do niej miała tylko zła czarownica, którą dziewczynka nazywała „ptaszyną z komina”, bo wlatywała na wieżę przez komin.
Pewnego razu jej tęskną piosenkę usłyszał młody żak. Zaciekawiony postanowił dostać się na wieżę. Zauważył, że obok stoi duży dom z wielkim kominem. Postanowił więc zawiązać na nim mocny sznur i skoczyć na wieżę, do uwięzionej. Zbudził ją pocałunkiem ze snu, porwał w ramiona i z powrotem przeskoczył do sąsiedniego domu.
Był to dom Pani Muzyki, do którego przychodzili wszyscy lubiący muzykę, grający na różnych instrumentach i śpiewający. Dlatego też młodzi znaleźli w nim schronienie.
Pokochali się od pierwszej piosenki, którą wzajemnie nucili i wkrótce do ślubu: „Autobryką z muzyką pojechali, a na weselu trzy dni świętowali…” Niedługo potem przyszły na świat ich dzieci, córka Koloraturka i synek Trąbinek, które dorastały wśród pięknych melodii. Dzieci chętnie grały i śpiewały, a wraz z nimi mama Muza Natchniuza i tata Tratata .
Aż pewnego razu ich poranny koncert zakłóciła krakaniem Czarna Wrona. Zagłuszyła wszystkie instrumenty, koncerty, melodie. Zamiast harmonii zapanował chaos. Zamiast bajek dla dzieci w okienku pokazywał się Rumor Wielki, a przy nim Dudniące Buciory i Warczące Bzdyki. W sklepach zamiast miłych pań stały szefunie Gębodrunie i Gębodrałki i nie dawały już dzieciom słodyczy. Nawet Kucharz Niesłuchasz zamiast ciastek i tortów gotował tylko ryż i kasze. Wszyscy starali się uciec, ale ciężkie bramy do ich miasta zostały zamknięte. Ludzie i ptaki przestali śpiewać, bawić się, cieszyć i zapadli w dziwny sen-nie-sen.
Tylko Wróżka Melodia zdołała się wymknąć by szukać w świecie pomocy . I tak trafiła do kraju gdzie rządził Takt i Harmonia. Mieli w swym skarbcu czarodziejskie Klucze, którymi można było otworzyć zamknięte w kraju Chaosu wrota, by wpuścić do miasta Panią Muzykę. Był to Klucz Basowy i Klucz Wiolinowy. Trzeba je było zawiesić na bramach, na specjalnych linach tak, żeby je powiązać ze sobą. Wtedy bramy się otworzą i każdy będzie mógł znaleźć i zanucić swoją melodię.
Z kraju Taktu i Harmonii wyruszył wraz z orszakiem i kluczami wielki mędrzec Biały Gong w otoczeniu grających dzwonków i promieni. A gdy przybył do miasta, gdzie panował Rumor Wielki, zawiesił klucze na wrotach i otworzył je. Biały Gong zawołał tak donośnie, że Wielki Rumor przestraszył się i wraz z Dudniącymi Buciorami i Warczącymi Bzdykami uciekł czym prędzej, a muzyka Białego Gongu i jego orszaku zaczęła budzić ze snu ptaki, zwierzęta i ludzi. W kraju znów zapanowała harmonia. Koloraturka i Trąbinek znowu mogli koncertować wraz z mamą i tatą i wszyscy żyli długo i szczęśliwie.