Radość z wyboru miejsca pobytu - decydują dzieci. Starsze dzieci chcą jechać w góry. Młodsze nad morze. Zaczynają się przekomarzać gdzie będzie lepiej się kąpać. Starsze dzieci chcą jechać w góry by również po nich wędrować. Młodsze chcą budować zamki z piasku na plaży. Starsze dzieci mówią, że morze jest brudne bo spływają wszystkie nieczystości do morza z rzek, ze statków, że są niebezpieczne ośmiornice oraz śliskie wodorosty i woda zimna. Młodsze dzieci mówią, że w strumykach górskich jest źle się kąpać bo woda bardzo szybko płynie. A po górach nie mogą chodzić po spadną. Więc jako rodzice włączamy się w dyskusje. Co będzie gdy będzie padał deszcz? Wtedy ani wycieczki, ani kąpieli nie będzie. I to jest problem,- zaczynamy się śmiać. Ponieważ w milczeniu porozumiewamy się o jednym myśląc. Przecież to byłaby najbezpieczniejsza, najczystsza kąpiel deszczowa. Polska, letnia, deszczowa pogoda jak w filmie „Deszczowy lipiec”. My rodzice proponujemy rezygnację z wyjazdu w góry oraz nad polskie morze. Wspólnie postanawiamy. Jedziemy do Egiptu. Dzieci młodsze mówią: Czy będziemy jeździć na wielbłądach? Starsze dzieci zaczynają ich straszyć, że wielbłąd może się wywrócić, bo na pustyni są burze piaskowe, wieje silny wiatr. Gdy ma się piasek w oczach nic się nie widzi, można zabłądzić albo wielbłąd zasłabnie i spadniemy do piasku. Znów z uśmiechem wszyscy się zastanawiamy, co robić. Podpowiadamy dzieciom, - pomyślcie gdzie będzie najlepiej i najbezpieczniej. Dzieci bez zastanowienia mówią „ W DOMU”. Następuje chwila ciszy, wszyscy spoglądamy na siebie z uśmiechem. Tak dobrze, bezpiecznie w domu, ale co z wczasami? I znów zaczynamy planować: morze, plaża, góry, wędrówki, strumienie, Egipt, pustynia, wielbłądy i burza piaskowa. Decyzje podejmiemy wspólnie jutro, może sen podpowie rozwiązanie. Dzisiaj kończymy spotkanie. Dobranoc