Guido

Jestem pod wrażeniem. Nigdy nie byłam w kopalni węgla. Spodziewałam się wszechogarniającego pyłu węglowego. Nic takiego.
Kopalnia jest teraz tylko atrakcyjnym obiektem turystycznym, gdzie laik może sobie unaocznić jak wygląda fedrowanie, także na przodku. No i demonstracja pracy urządzeń górniczych, jazda szolą i podwieszaną kolejką górniczą i opowieści kompetentnego i dowcipnego przewodnika. Nie do przecenienia.

2 łyżki dziegciu:
- spodziewany popas w najgłębiej położonym w Europie pubie /320 m/ nie doszedł do skutku, gdyż pub był szczelnie wypełniony /do samego baru/ młodzieżą harcerską festiwalową jakowąś. Prawdziwa to przykrość, bo tutejsze górnicze piwo Guido jest warte grzechu ponoć...

- spodziewany ogląd monodramu "Synek" również nie doszedł do skutku, gdyż obsługa nie była w stanie sprecyzować godziny rozpoczęcia spektaklu planowanego na godz.13.00 /poślizg wyniósł jak się okazało ok 1,5 godz /,a wynajęty przez naszą krakowską grupę bus nie mógł czekać w nieskończoność. Prawdziwa to przykrość. Spektakl po śląsku to prawdziwy rarytas dla nas miał być...
Zwłaszcza w takich "okolicznościach przyrody"...

Â