To jest bardzo dobra ustawa – jestem cała za.....
Wyobraźmy sobie taką sytuację: wchodzi młody człowiek do tramwaju z pączkiem oblanym czekoladą i obsypanym orzeszkami. Spożywa. Czekolada topi mu się pod wpływem ciepła i maże sobie jedną rękę. Właśnie zadzwonił telefon, ale żeby go odebrać musi przełożyć nadgryzionego pączka do drugiej ręki. Ma już usmarowane obie dłonie. Następnie chwyta poręcz. A po nim kolejni pasażerowie...
W środkach transportu i w innych miejscach publicznych – nie palimy papierosów, nie pijemy alkoholu, nie roztapiamy czekolady...
„ ...obiad, kolacja, wigilia....”
Zaraz po ślubie naszego syna – wmówiliśmy synowej, że w naszej rodzinie podtrzymujemy taką tradycję: młode małżeństwo przygotowuje swoją pierwszą wigilię i zaprasza obie rodziny.
Taka impreza wymagała logistycznego podejścia. Spotkałam się z moją synową w celu ustalenia liczby gości i spisu dań. Połączenie naszych tradycji spowodowało podwojenie liczby potraw. Była przerażona, ale zadeklarowałam jej pomoc. Zresztą nie tylko ja.
Wieczór spędziliśmy w dużym gronie, śpiewając kolędy i ciesząc się prezentami, które dostaliśmy zgodnie z zasadą, że każdy dostaje coś od każdego. Teraz przed świętami zapytała, czy w tym roku też mogą przygotować ten wieczór...