Letnia abstrakcja
Słoneczny żar
Spił całą materię pejzażu.
Zamiast dachów – czerwone płaty
SpadajÄ… na plamy bieli
W wachlarze cieni
Rozprysnęły się korony drzew.
Z traw pozostały tylko
Rozfalowane zielone smugi
Niebieskomleczna szarfa, co była rzeką.
Pulsuje skrami światła.
Nad nią w zmrużonych oczach
Kołysze się srebrna skakanka –
Były most.
Â
Na plaży
Czas rozpuścił się w upale
Przestrzeń rozpłynęła
W potopie światła.
Królestwo względności
Złotą mgłą
Zawisło nad plażą.
SnujÄ… siÄ™ po niej
Jego czciciele.
Â
W drodze do Grecji
Rozfalowanymi wzgórzami
Zza horyzontu
Wypływają wyspy
Pobłękitniałą zielenią
WznoszÄ… siÄ™ na palcach.
Białe domy
W akcie koronacji
Pełnią słońca
Hymn o Itace śpiewają.
Â
Świątynia cudów
Przez otwarty na oścież strop
TÅ‚umnie nawiedza ciÄ™ niebo.
Wiatr w szczelinach ruin
Wygrywa strzeliste hymny
I rozsiewa kadzidła ziół.
ZÅ‚amane kolumny modlÄ… siÄ™ na kolanach
Przed monstrancją słońca.
Â
Człowiek z Pompei
Nie zdążyłeś wynurzyć się
Z Å‚agodnego nurtu
Snu
Tylko ręka wzniesiona
By odepchnąć koszmar?
Na wieczność zawisła.
W gorącym objęciu lawy
Wraz z duszą ? zastygły
Nie zdążyłeś
W pomnik grozy się zmienić.
Â
Ziemia święta
Czym była dla Ciebie ta ziemia?
Genezyjskim planem?
Resume stworzonego świata?
Że zawarłeś w niej góry –
WzywajÄ…ce na szczyty,
ObdarzajÄ…ce pokojem gaje,
Pustynię – by znaleźć w niej pełnię,
Martwe jak grzechy morze
I rzekę do chrztu płynącą.
Â
ÅšwiÄ™ci paÅ„scy w Rabce                      Â
W starym drewnianym kościółku
Zamienionym w muzeum
Święci pańscy
Strudzeni, kanciaści,
Jak, których trosk wysłuchiwali
przez stulecia,
Których ciężary dźwigali,
Którym rozdali siebie,
OdpoczywajÄ… snem wiecznym.
Czekają na przyjście Pana.
Â
PoczÄ…tek sierpnia
Noc kuli siÄ™ z zimna
I zasypia sierpniowy poranek
Wiatr przywiewa zarodki jesieni
Wiosenne miłości owocują jak grusze
W napiętych sukniach młodych kobiet.