-To słowo - „D o b r a”, - nie jako przymiotnik / jaka? - dobra/, lecz akceptacja, potwierdzenie, odnośnik do „ tak”, „dobrze”, „zgadzam się”.
„Dobra” - nie jako dobro samo w sobie / np. mówiąc językiem potocznym –„ dobra, jakoś się „spikniemy”/, nie jakość rzeczy, a chęć
zakończenia rozmowy, skrócenia zbyt długiej wypowiedzi, na którą nie ma czasu, ochoty?... W tym ujęciu znaczyłoby pewne lenistwo, ubóstwo językowe, - a może pełną akceptację istniejącego stanu rzeczy, życia „ w pośpiechu?”…
I drugie słowo - skrót: - „D o k ł a d n i e”.
Po zastanowieniu się uznaję, że słowo to, stosowane zbyt często redukuje proces myślowy, sprowadzając wypowiadającego je /słowo/ do roli „potakiwacza”. Po co się wysilać, upewniać, czy aby dobrze zrozumiałem sens czyjejś wypowiedzi, po co zadawać pytania?; „dokładnie” - wyjaśnia wszystko.
Myślę?, / - czy myślę d o k ł a d n i e tak samo?/;
Akceptuję? , - tu już nie wiadomo.
Potwierdzam, - ale czy się zastanawiam?
„Dokładnie”!