Mieli w sobie tyle miłości. Zapomnieli o wszystkich zakazach, każde z nich przychyliłoby nieba dla tego drugiego. Ona widziała w jego oczach głód jakiś nieokreślony, pragnienie jakieś, tęsknotę. Ona zrobiła by dla niego wszystko. Sięgnęła i zerwała pachnące jabłko. On wziął je z jej wyciągniętej dłoni, bo z takiej dłoni to choćby truciznę, i zjadł ten owoc dojrzały, soczysty, zakazany.
I wtedy usłyszeli z góry grzmiący głos:
Sprawiliście mi ogromny zawód. Te jabłka to sprawa polityczna. Na nich właśnie opierały się nasze dobre stosunki z piekłem. Taki, zawód. Taki zawód. Teraz zostaniecie zesłani do obozu pracy na Ziemi i będziecie zdobywać różne zawody. Ale o tym najstarszym zawodzie świata, który zepsuł nasze stosunki z piekłem, nigdy nie zapomnicie. Taki zawód, taki zawód.
I to jest najstarszy zawód świata o którym słyszałam.
Â
Â
Klub Sagi – spotkanie 12 maja 2015