Kończy się dzień jeden z wielu spędzony samotnie
Siedzi przy stole zamyśleń, czeka na posiłek słowa
Pustka w domu bolesna cisza głuchy telefon
Oczy przenikają przeszłość w głębi boleści widzi ukryty obraz dziecka i wnuków
Ciągła nadzieja że może kiedyś przerwą tę samotności ciszę.
Ale czy zawsze samotność i behawioralnie z nią utożsamiane odosobnienie to tylko zło? Władysław Tatarkiewicz tak ujął dwoisty charakter samotności: „Samotność jest przyjemnością dla tych, którzy jej pragną i męką dla tych którzy są do niej zmuszeni”.
Kto i dlaczego jej pragnie? Samotność stwarza możliwość skoncentrowania się na rzeczach ważnych, odcięcia się od zakłócającego wpływu tłumu. Zwłaszcza ludzie twórczy potrzebują odosobnienia, żeby stworzyć coś wartościowego i oryginalnego. Osobność pozwala na zagłębienie się w swoich myślach i uczuciach, jest potrzebna każdemu, kto chce odnaleźć sens życia, tajemnicę stworzenia, swoje „ja”.
„Za każdym krokiem w tajniki stworzenia coraz się dusza ludzka rozpłomienia i większym staje się Bóg” - A. Asnyk. Takie odosobnienie to efekt wyboru, konieczne do sięgnięcia w głąb siebie.
Natomiast samotność z konieczności, przez zerwanie więzi emocjonalnych i pozytywnych relacji z otoczeniem to smutek i ból. Trzeba zaznaczyć, że człowiek żyjący sam nie musi się czuć samotny jeśli ma przyjacielskie kontakty, spotyka się z ludźmi i z nimi realizuje swoje pasje, zainteresowania, przyjemności. Wtedy nie cierpi z powodu osamotnienia. Natomiast funkcjonowanie w rodzinie nie zawsze chroni przed odczuwaniem samotności. Robin William skonstatował „Najgorsza jest samotność wśród bliskich”.
Klub Sagi – spotkanie 14 kwietnia 2015