Wspomnienie z dzieciństwa
Wspomnienie z dzieciństwa - stoję w drzwiach ganku. Ganek zamiast szyb ma kolorowe szkiełka, prawie jak witraże, co na dzień dobry nastraja lekko, radośnie i optymistycznie.
Przede mną widok na boisko szkolne. Czasem obserwuję grających w piłkę, czasem nawet ja odbijam, bo wpada przez parkan. Za siatka od strony ulicy od czasu do czasu pojawia się ekshibicjonista i robi swoje. Nazywa się Olkuśnik. Nie specjalnie go odgania ciało pedagogiczne. Czy im się nie chce, czy to jest mała szkodliwość dla paro i nastoletniej młodzi? kto to wie..
W wakacje na plac szkolny zjeżdża tabor cygański. Cyganki wróżą, cyganie ponoć kradną kury. Jest kolorowo i radośnie, bo wieczorem słychać śpiewy i inne odgłosy ukontentowania powszechnego.
Nie ma już kolorowego ganku, ani taboru cygańskiego letnią porą. Ekshibicjonista za siatką tylko we wspomnieniach rodzinnych. Pantha rhei.