Co mnie bulwersuje…
Staram się zrozumieć i znaleźć usprawiedliwienie dla różnych ekstremalnych sytuacji; niewiele mnie oburza i wkurza.
Jeżeli jest problem - szukam rozwiązania.
Nie chodzi o rozwiązywanie problemów globalnych, na które nie mam wpływu. Minimalizuję negatywne emocje.
Obrusza mnie postawa krytyczna niektórych osób wobec innych ludzi, dotycząca różnic politycznych, światopoglądowych, orientacji seksualnych i innych; ich brak szacunku dla odmienności, jakby mieli monopol na rację i nie potrafili tolerować bliźnich.
Oburza mnie ich niechęć, czasem nienawiść do kogoś, kto zwraca uwagę na niewłaściwość takiej postawy. Nie jest możliwe, aby inni mogli kształtować swoje uczucia czy sposób postępowania według wymogów tych, którzy chętnie narzuciliby swój punkt widzenia i swoje przekonania.
P.S. Jestem wściekła z powodu mówienia nie na temat. Uważam to za okradanie nas, zdyscyplinowanych uczestników, z czasu przeznaczonego dla całej grupy.
Nie chcę być zrzędą, ale nieustająco bulwersuje mnie zachowanie młodych ludzi – studentów w tzw. środkach komunikacji miejskiej.
Codziennie korzystam z przejazdu tramwajami na terenie, gdzie znajduje się kilka uczelni i miasteczko studenckie, i codziennie też słuchając rozmów inteligencji – bo przecież studenci to mam nadzieję inteligencja, nie wierzę własnym uszom. Głośno, dobitnie toczone są rozmowy w których treści mało, ale za to przekleństw i to tych „twardych” całe mnóstwo. Językiem tym posługują się zarówno chłopcy jak i dziewczęta i chyba wcale nie zdają sobie sprawy jak to brzmi dla jadących współpasażerów. Często nie wytrzymuję i zwracam się do młodych ludzi (zaznaczam, że nigdy nie robię tego agresywnie) z prośbą o nie używanie wulgaryzmów w miejscach publicznych. Na ogół moja prośba skutkuje i nie spotykam się z niegrzecznymi odpowiedziami, ale ja niestety jestem często jedyną osoba reagującą. Reszta pasażerów milczy, a szkoda bo może gdybyśmy wszyscy w sposób kulturalny i nie agresywny reagowali, to wróciłaby moda na dobre obyczaje, kulturę języka i przyzwoite zachowanie. Wielokrotnie zastanawiam się, czy właśnie media; radio, prasa, telewizja nie mogłyby zapoczątkować takiej akcji, kampanii – może zatytułowanej „tak cię widzą jak się zachowujesz”, lub „inteligencja zobowiązuje”. Nie wiem czy te moje propozycje nie jest to po prostu utopia, ale chciałabym coś z tym zrobić.