PKP – a konieczność fizjologiczna
W latach 70–tych, Ciocia z Kanady podróżuje polską koleją.
W wagonie – ścisk, – na korytarzu koczują podróżni, – pomiędzy nimi – bagaże i wrzeszczące dzieci…
Ona, – „uprzywilejowana” – w przedziale; – przed Nią – tabliczka z napisem: – PASAŻERÓW UPRASZA SIĘ O NIE WYCHYLANIE SIĘ Z WAGONÓW!”.
Nagle, – odzywa się „fizjologiczna konieczność”, a wraz z nią – przerażenie – TOALETA – NA KOŃCU KORYTARZA!
– Dojdę, – choćby „po trupach”!; – Ciocia podejmuje heroiczną decyzję i torując sobie drogę parasolką, dzielnie walczy z oporem żywej materii, a rozwinięty zmysł węchu – jak radar naprowadza Ją na cel…
Raptem, – potyka się o czyjeś nogi wystając e z kabiny, – i jak długa pada na… „ululanego” faceta, który, – z głową na sedesie – broni dostępu do „twierdzy”.
Wtedy, – „odpuściła sobie”…