Tajemnica
Nie lubię tajemnic. Oczywiście gdy się jakaś pojawi, potrafię jej nie zdradzić. Tak będzie i teraz, bo opowieść tą przekazuję wam w największym sekrecie.
Wczoraj właśnie rozmawiałam z moją przyjaciółką Lucyną. Mieszka razem z dziećmi i wnukami. Od niedawna mają pieska Fafika. Taki sobie brunatny kundelek na długich łapach. Właściciele przypuszczają, że jednym z jego przodków musiał być hart. Fafik to żywe srebro, ciągle podskakuje, bawi się, kopie dołki w ogrodzie. Jak tu nie kochać takiego rozrabiakę?
Otóż wczoraj moja Lucyna wróciła do domu. Nie było nikogo. Fafik został sam w gospodarstwie. Zwykle radośnie ją witał. A tu co? Ogon podkulony, uszy oklapnięte i maszeruje do kąta. Coś było nie w porządku. Lucy rozejrzała się szybko po mieszkaniu. Na środku pokoju leżał szyfonowy szal jej córki Asi. Właściwie same strzępy czyli to, co z niego zostało. „Przecież by go zabiła” – tak moja koleżanka komentuje zdarzenie, myśląc o reakcji córki Asi. Szybko więc schowała resztki szala do swojej szafki, a mnie uraczyła tą opowieścią.
Teraz wspólnie będziemy dźwigać tę tajemnicę, chroniąc tym samym życie Fafika.