Ulubione buty
Trampki… to też buty!
Nie ma już moich ulubionych butów. Ni ma. Zniknęły. Odeszły w niebyt gdzieś między siódmą a ósmą klasą. Tak, przypominam sobie: to były ostatnie wakacje w podstawówce. Na początku lipca dostałem je lśniące nowością. Prosto spod igły.
Dni wakacji w ulubionych butach, trampkach, które pokochałem od pierwszego wejrzenia mijały szybko.
Buty co raz zmieniały kolor. Raz był to kolor trawy, raz gliny w zależności od tego, czy głównym zajęciem była gra w piłkę, czy spacer do pobliskiego lasu.
Pod koniec sierpnia trampki, które pokryła już patyna czasu, znały już mnóstwo tajemnic o wakacyjnych szaleństwach kilkunastoletniego młodzieńca.
Milczały.
To nie jedyny powód dla którego je pokochałem.
Moje ulubione trampki…