To wyrzucam, to zostawiam
Torebka z wycieczki w Zakopanem...chyba już czas się pożegnać z nią, ale ten góral?
Broszka to prezent od Tadeusza, brak oczka, ale mogę przykleić inne, chyba zostawię.
Mała czarna, może schudnę to się przyda.
O stary schetland kupiony po znajomości, lekko sfilcowany, wyrzucę chociaż mogę zrobić ubranko na poduszkę. Zostawiam!
A to pierścionek z jantarem kupiony nad morzem, gdybym miała wnuczkę, a tak muszę wyrzucić. To takie trudne rozstania.
Pudło rzeczy do wyrzucenia znowu puste, a „przydasiów" pełne. Jeszcze raz poprzeglądam ale może jutro?